Spodziewałam się, że będzie tam ciepło, bo w końcu to Hiszpania. Pobiegłam do łazienki i zrobiłam sobie relaksujący prysznic. Kiedy wyszłam z kabiny wytarłam ciało puszystym ręcznikiem i założyłam wybrany zestaw. Zrobiłam lekki makijaż i wyszłam z łazienki wszystkie ciuchy miałam już przygotowane do spakowania miej więcej to:
To jest oczywiście minimum tego co wzięłam ze sobą. Nie mogę się doczekać aż wreszcie spotkam sie z bratem. Możecie wierzyć lub nie, ale jest bardzo wyluzowanym kolesiem i dla mnie największym bohaterem jaki mógłby istnieć.
Spojrzałam na zegarek 10:15. O 11 mam wylot z Argentyny, a o 14 mam być na miejscu. Oczywiście musze poinformować brata o tym, że wylatuje o tej i o tej godzinie bo potem by patrzył z pół godziny na mnie z wyrzutami, że nie poinformowałam go o tak ważnej sprawie. Dziś do Leo przyjeżdża Thiago. Boże jak ja kocham tego dzieciaka, on jest taki słoooodki ostatni raz go widziałam rok temu, ale był wtedy taki mały. Wiadomo, że woli tatusia od mamusi. Gadamy z bratem na video'prank taki program do rozmów przez internet, a kiedy jest u niego Thiago zawsze chce mnie zobaczyć. Jeszcze raz spojrzałam na zegarek 10;30. Zadzwoniłam po taxi które dosyć szybko się pojawiło, a ja zwinnie wsiadłam do pojazdu i pojechałam na lotnisko.
** W samolocie **
Kiedy tak sobie siedziałam z laptopem na kolanach postanowiłam włączyć folder ze zdjęciami. Byłam tam ja, Leo, mama i tata. To było piękne. Pamiętam jak pierwszy raz ktoś się zaśmiał z Leo bo był niski....
TO BYŁO I NIE WRÓCI.
ZACZYNASZ NOWE ŻYCIE W HISZPANI.
RAZ.................DWA....................... TRZY!


















