piątek, 18 lipca 2014

Rozdział 2: Jaki on jest gorący

Rano obudziłam się gdzieś tak około 6? Nie patrzyłam na zegarek, ale aczkolwiek było jasno pomyślałam, że może być to godzina 6;00.Nie miałam pomysłu na rozdział..... ALe coś wymyśliłam i postanowiłam dodać, jest strasznie słaby.Za to przepraszam,,, miłego czytania..
_________________________________________________________________________________



Obudziłam się gdzieś tak o 8:00 gdy poczułam zapach naleśników mojej mamy. W tym momencie zabrakło mi jej.Czasu nie cofniemy, niestety. Dziwi mnie tylko to, że nie ubolewam nad tym tak bardzo. Nie płacze każdej nocy, jestem spokojna i chyba nawet dosyć wesoła? Nie wiem. Czuje się tak jakbym kogoś pokochała. Niestety to nie możliwe, gdyż przez to, że mój były chłopak Marcus leciał tylko na moje nazwisko zraziłam się do chłopaków. Nawet nie wiecie jakie to dziwne, zawsze chłopcy kochali moją osobowość, nigdy nie było tak, że lecieli na nazwisko. I przez jednego chłopaka zraziłam się do reszty? Tak, właśnie tak.


Z czołgałam się z łóżka, które było tak wygodne, że gdyby się dało zostałabym na nim do śmierci. Dzisiaj będę wleczona na dwa mecze. Tak wleczona, bo chętnie pójdę pooglądać brata, ale co innego Neymara. Nie mam ani trochę ochoty patrzeć na te laseczki na trybunach krzyczące głośno "Ney wyjdź za mnie"! żałosne. Aż wstyd się przyznać, że kiedyś byłam w tej gromadzie. Tak niestety. Musze się ładnie ubrać i będę miała koszulkę z numerem 10 czyli z Neymarem. Życie....


Zeszłam po cichu na dół i zobaczyłam mojego brata który siedział przy stole i jadł naleśniki. Uśmiechnęłam się sama do siebie zdając sobie sprawę jak bardzo za tym tęskniłam. Gdy jego wzrok powędrował na moja osobę uśmiechnęłam się przelotnie i podbiegłam by go przytulić. 
-Wow bracie, wyprzystojniałeś!-Zaśmiałam się i spojrzałam na jego równie rozpromienioną twarz. Jego uśmiech był jednym z najładniejszych jakie kiedykolwiek widziałam. Okej nie bierzcie tego na serio, bo to brzmi jakbym sie w nim zakochała. Jesteś głupia Ho gadasz tak jakbyś go kochała. A go nie kocham? No, ale jak chłopaka idiotko! Zamknij się. Kiedy skończyłam moja konwersacje ze swoją głową zdałam sobie sprawę jak on się na mnie patrzy.Jak na idiotkę, która chcąc nie chcąc jestem. Zaśmiałam się niekontrolowanie.
-No siostro muszę przyznać że ty tez wypiękniałaś.-Uśmiechnął się do mnie i kontynuował jedzenie naleśników. 
-Tu są dla Ciebie, jak chcesz.- Wskazał palcem na górkę wysmażonych placków, które chętnie bym spożyła. Usidłam i zaczęłam jeść je jak totalna świnia. Nagle ze schodów zszedł Alexis ze łzami w oczach. Chłopak był zdruzgotany, wyraźnie coś musiało się stać.
-Hej stary co jest.-Spytał Messi (Że sobie pozwole po nazwisku). Uścisnął go pocieszająco, a ja szybko uczyniłam to samo. Żal mi go chociaż nawet nie wiem o co chodzi, ale uwierzcie mi widok płaczącego Sancheza to jak patrzeć na smutnego szczeniaka. Nie da się tego znieść.
-Ej Alex co jest misiu-Przytulałam go a on szlochał w moje ramie. Nigdy nie uważałam że jak chłopak płacze to nie jest męski.Wręcz przeciwnie to dodaje im uroku. Płaczący chłopak jest słodki jak cukier.
-Odchodzę do Arsenalu-W tym momencie zachciało mi się  ryczeć. Był świetnym piłkarzem i bardzo pomagał napędzać atak. A poza kariera był świetnym przyjacielem. Co ty wiesz znasz go od wczoraj. pff  Słyszałam od brata przecież....
-Nie zostań będę płakać jak odejdziesz.-Chłopak przez spuchnięte oczy spojrzał na mnie ze zdziwieniem. W sumie to go rozumiem. Jeden dzień się znamy? No i  pare godzin. A ja już jestem przywiązana i go po prostu kocham i będę za nim tęskniła i wiecie, gdzie tu logika?
-Fajnie Hope, znamy sie jeden dzień i jesteś taka nakręcona?- Dziwnie było to usłyszeć, bo chciałam mu pomóc. Cóż poradzę że sie tak przywiązuje? 
-Nie no spoko chcesz pomóc, a ja jak debil cię odrzucam
-Tsaa-Tylko to umiałam powiedzieć, chłopak jeszcze raz mnie przytulił i wyszedł na dwór, prawdopodobnie gdzieś jadąc. Usiadłam na kanapie przed telewizorem i włączyłam na byle jaki program. Leciał The Voice of Espana. Postanowiłam zostawić. Nagle ktoś opadł na fotel obok, a ja podskoczyłam ze strachu. Człowiekiem doprowadzającym mnie do zawału był nie kto inny jak Neymar który jak się okazało nawet nie raczył się ubrać. Zszedł do mnie w samych bokserkach, chociaż pewnie nie wiedział, że tu jestem, no ale hola kto śpi do 10? Normalni ludzie, racja.
-Jezu przestraszyłeś mnie!-Warknęłam i złapałam się za serce. 
-Sorry nie miałem takiego zamiaru księżniczko-Posłał mi swój łobuzerski uśmiech. Niestety, pieprzone rumieńce musiały zawitać na moją teraz już czerwona jak burak twarz.
- Masz tam naleśniki, jak chcesz- Wzruszyłam obojętnie i wróciłam do oglądania show.
-Dzięki księżniczko
-Nie mów do mnie księżniczko, bo nie jestem nią w żadnym stopniu.-Splunęłam. On chyba nie widzi, że nie mam ochoty na droczenie. 
- Dobra spokojnie. Teraz powiem ci rzecz która ci się zdecydowanie nie spodoba.-Przerwał czekając na znak że może kontynuować, kiwnęłam głową- Będziemy parą , na oczach mediów- Uśmiechnął sie łagodząco myslał, że to załatwi sprawę? Ohhh mylił się. 
-Czemu? Co? Jak?-Zadawałam pytania na które mam nadzieje, że mi odpowie.
- Bo stwierdziłem, że jesteś idealna kandydatką, Leo wyraził zgodę. Ale czemu jesteś zła? To chyba fajnie, że będziemy razem.-Spojrzał na mnie zalotnie i posłał mi całusa. Kurwa jaki on jest seksowny!
-Neymar znamy się jeden dzień, ale i tak nie sprawiłeś na mnie dobrego pierwszego wrażenia. Żeby zaplusować musisz sie postarać- Uśmiechnęłam się łobuzersko. Kurde jak on na mnie działa. Chłopak przygryzł nerwowo wargę na wspomnienie z wczoraj.
-Jaki on jest gorący.-Dopiero po chwili, zorientowałam sie, że powiedziałam to na głos
- O czyli jestem gorący?- Zaśmiał się zadziornie i spojrzał na mnie tym swoim wzrokiem łobuza. Jaka ty jesteś głupia, zakochujesz się w dupku. Cicho ja się nie zakochuje! A właśnie, że tak! Ja cię chyba znam lepiej! Nie znasz mnie lepiej! Dobra skończ, bo sie patrzy! Okej, ale siare sobie zrobiłaś.Czemu konwersacje z moją głową i myślami sa takie wkurzające?
- Nie, wcale-Powiedziałam obojętnie. Kogo ja oszukuje? On jest mega gorący. Cóż ale jest dupkiem i śmieciem.
-Dobra idź się szykować na mecz- Okej to zabrzmiało dziwnie. A no tak zapomniałam muszę iść się szykować na mecz, bo ktoś wymyślił, że będziemy "razem" niestety.


Nie wiem co, ale zaczynam coś czuć......
Do Neymara 

środa, 4 czerwca 2014

Rozdział 1: Cześć, jestem Hope

Doleciałam na miejsce o 13. Czas jak to czas szybko zleciał, ale najbardziej martwiło mnie jedno. Nie zadzwoniłam do brata. Nie wiem co mam zrobić gdyż komórka mi się rozładowała. Z tego co się orientowałam byłam na lotnisku głównym w Madrycie. Brat kiedyś podawał mi adres, ale to co z niego pamiętam to Barcelona St. Pocco, a numer domu zaginą razem z innymi nie potrzebnymi rzeczami. Jedynym wyjściem było zadzwonić po taxi i powiedzieć numer ulicy. Miałam jeszcze kilka euro, ale wątpię sama czy to wystarczy na przejazd. No chyba nie będę żebrać. Jeszcze prasa się dowie i narobię Leo problemów. Spojrzałam na dno torby i ujrzałam tam jakieś 50 euro. Skąd ja to mam? Takich pieniędzy nie posiadam już od pół roku. Nie ważne skąd je mam muszę  jak najszybciej dostać się do brata bo mój brzuch krzyczy. Zamówiłam taxi i podałam ulice. Taksówkarz patrzył na mnie dziwnie.
-Pani widzę chce się przejechać do dzielnicy piłkarzy.-Powiedział po chwili. Nie wiedziałam, że ta dzielnica jest taka znana. Pokiwałam nie śmiało głową i spojrzałam za okno. Zdecydowanie ten widok wygrywa w rankingu na najładniejsze miejsce które widziałam. Zachód słońca. Taksówkarz ruszył, a ja patrzyłam na piękne ulice Madrytu. Starówki, główne ulice, parki. Tu było inaczej niż w Argentynie. Argentyna to odległy świat który jest cichy i spokojny, a Hiszpania ? To miejsce magiczne z tętniącym życiem. Jednym słowem idealne.
-A w jakim celu to zwiedzanie ulicy "sportu" ? Jeśli można wiedzieć.-Uśmiechnął się miło straszy pan nie odwracając swych piwnych oczu od drogi.
- Planuje odwiedzić brata-Posłałam mu miły uśmiech i wróciłam do podziwiania krajobrazów.
-Di Maria? Bale?? Ronaldo? Alonso?- Dopytywał. Nie wiem czy powinnam mówić. Siostra gwiazdy futbolu jedzie sobie właśnie taksówką z bardzo miłym, ale dociekliwym staruszkiem. Jak to brzmi?
-Leo Messi'ego-Wyszeptałam cicho. Może nie usłyszał? Mam nadzieje. Brat by mnie zabił.
-Messi. Messi. Messi. Dziewczyno masz szczęście! Gdybyś była fanką Realu to bym cię wysadził-Zaśmiał się i wrócił do prowadzenia auta. Widziałam że jesteśmy już w Barcelonie. Uśmiechnęłam się lekko do siebie i spojrzałam na licznik. Nabiłam sobie już 30 euro. Jak tylko się zakwateruje pójdę do pracy nie będę obciążała Leo.
-Jesteśmy panienko. Tylko jest mały problem, nie wiem jak panienka, ale ja nie wiem w którym domu mieszka Messi. Wiem, że Ronaldo trzeci po lewej, ale dalej się już nie orientuje. Z tego co słyszałem Messi mieszka z Neymar'em i Alexisem, a obok mieszka Bartra.-Szczerze sama nie wiedziałam, ale postanowiłam nie mówić o tym Sergio, bo tak miał na imię taksówkarz. I tak bardzo mi pomógł.
- Dobrze dziękuje, jakoś sobie poradzę. Tu pieniądze reszty nie trzeba-Posłałam mu ciepły uśmiech i poszłam na wprost ulicy. Trzeci od lewej dom Ronaldo, a może od prawej. Ugh nie wiem. Zapukam do pierwszego lepszego. Weszłam na podjazd, o dziwo żadnych ochroniarzy z pistoletami. Zapukałam do drzwi. Długo nie musiałam czekać. W drzwiach stał pół nagi Neymar, a za nim było widać laske której cycki prawie wylewały się ze stanika. Obrzydliwe. Chłopak był trochę speszony, ale widziałam również złość na jego twarzy. Nie powinien być zły na mnie tylko na siebie, że bawi się dziewczynami. Stałam tam nadal z uśmiechem na twarzy nie pokazując mojej złości.
-Cześć, jestem Hope. Jestem siostrą Messi'ego. Może kojarzysz.-Zaśmiałam się cicho i spojrzałam na swoje buty speszona. Nie chce się z nim kłócić na wejściu, ale przyznam że wkurzył mnie tą laską. Nie lubię takich typów.
-Eee...em Jestem Neymar, a to jest Lucky? Lucy?-Zastanawiał się chwile. Śmieć z niego i dziwkarz, ale ładny to on jest. Nie powiem, seksowny też.
-Amanada-Usłyszałam za pleców piłkarza i pół naga dziewczyna o imieniu Amanda opuściła dom.
-Messi aktualnie jest w banku, a potem jedzie na trening, ale mówił że przyjedziesz. Wchodź. Z góry przepraszam za bałagan, ale do Alexisa przyszedł Bartra i wiesz.... Te ich zabawy hah.-Zaśmiał się. Przekroczyłam próg domu i moje usta przybrały kształt litery O. Dom był piękny.
-Chodź zaprowadzę  cię cię do twojego pokoju.-Zaprosił mnie na górę i kiedy tyko weszłam do mojego pokoju zakochałam się. Był śliczny zupełnie w moim typie. To sprawka Leo.
-Podoba się?-Zapytał Ney ogarniając swoją rozczochraną czuprynę.
-Tak jest ślicznie.-Powiedziałam-Za chwile kolacja- Uśmiechną się i wyszedł. Nowe życie podoba mi się coraz bardziej.


*Po kolacji*
Usiadłam w pokoju z laptopem. Nic ciekawego się nie działo na serwisach społecznościowych, dlatego szybko go wyłączyłam. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi. Bez odpowiedzi do pokoju weszli Alexis, Bartra, Pique, Alba, Tello, Alves, Neymar, Fabregas, Ter Stegen, i pozostały skład Barcy. Każdy po kolei się przedstawił i opowiedział coś o sobie. Po kilku nastu minutach robienia mi burdelu w pokoju wyszli,a przez nich przedzierał się nieśmiało Neymar.
-Ej słuchaj chciałbym cię przeprosić nie powinnaś tego widzieć,- Zaczął się tłumaczyć. Nic na to już nie poradzi, że mam wyrobioną na jego temat opinię. No cóż brak szacunku do kobiet jest dla mnie największym minusem.
-Dobra ok wybaczam ci.-Potajemnie skrzyżowałam palce. Nie lubię go i myślę że będziemy się dogadywać.









________________________________________________________________________________
elo to ja. Mam  nadzieje że rozdział się podoba. Prosze o jaki kolwiek komentarz i przepraszam za błędy. Do zobaa <33

poniedziałek, 5 maja 2014

Prolog

Wstałam rano z nieciekawym wyrazem twarzy. Dziś jest dzień w którym na zawsze przenoszę się do mojego brata do Barcelony. Wszyscy ludzie jakich znam zarazem mi współczują jak i zazdroszczą. Zazdroszczą tego, że jadę na zawsze do Barcelony mieszkać z tym o to we własnej osobie Messim i....... jego kolegami.Mój brat jak pewnie wiecie ma dziecko Thiago i teraz już byłą żonę, egh wiecie jak ma na imię. A no tak zapomniałabym jeszcze powody smutku........ No więc moi rodzice nie żyją. Tak to ten smutny powód. Wracając do teraźniejszości. Wstałam z łóżka i sięgnęłam po wybrany zestaw który wczoraj sobie jeszcze naszykowałam :
Spodziewałam się, że będzie tam ciepło, bo w końcu to Hiszpania. Pobiegłam do łazienki i zrobiłam sobie relaksujący prysznic. Kiedy wyszłam z kabiny wytarłam ciało puszystym ręcznikiem i założyłam wybrany zestaw. Zrobiłam lekki makijaż i wyszłam z łazienki wszystkie ciuchy miałam już przygotowane do spakowania miej więcej to: 







To jest oczywiście minimum tego co wzięłam ze sobą. Nie mogę się doczekać aż wreszcie spotkam sie z bratem. Możecie wierzyć lub nie, ale jest bardzo wyluzowanym kolesiem i dla mnie największym bohaterem jaki mógłby istnieć. 


Spojrzałam na zegarek 10:15. O 11 mam wylot z Argentyny, a o 14 mam być na miejscu. Oczywiście musze poinformować brata o tym, że wylatuje o tej i o tej godzinie bo potem by patrzył z pół godziny na mnie z wyrzutami, że nie poinformowałam go o tak ważnej sprawie. Dziś do Leo przyjeżdża Thiago. Boże jak ja kocham tego dzieciaka, on jest taki słoooodki ostatni raz go widziałam rok temu, ale był wtedy taki mały. Wiadomo, że woli tatusia od mamusi. Gadamy z bratem na video'prank taki program do rozmów przez internet, a kiedy jest u niego Thiago zawsze chce mnie zobaczyć. Jeszcze raz spojrzałam na zegarek 10;30. Zadzwoniłam po taxi które dosyć szybko się pojawiło, a ja zwinnie wsiadłam do pojazdu i pojechałam na lotnisko.



** W samolocie **
Kiedy tak sobie siedziałam z laptopem na kolanach postanowiłam włączyć folder ze zdjęciami. Byłam tam ja, Leo, mama i tata. To było piękne. Pamiętam jak pierwszy raz ktoś się zaśmiał z Leo bo był niski....



TO BYŁO I NIE WRÓCI. 
ZACZYNASZ NOWE ŻYCIE W HISZPANI.
RAZ.................DWA....................... TRZY!





Bohaterowie



Hope Rita Messi 19 lat
Jestem siostrą sławnego piłkarza. Gram w piłkę nożną 
od dziecka. Moje imię? Nie jest argentyńskie.
Dlaczego? Bo przynoszę nadzieję i wiarę.
Mam niebieskie oczy i blond włosy, ale wiem jednak 
że to moja osobowość przyciąga facetów a nie wygląd.

 Neymar da Silva Santos Junior 21 lat
Mimo tego, że wyglądam na takiego
co jest uczuciowy, pomaga, jest miły i słodki 
ja tylko czaruje was piękne stokrotki.
 Lionel Andres Messi 26 lat
Najlepszy to ja nie jestem. Osiągnąłem sukces dzięki.
Nie trafionym brakom 
Kontuzjom
Złym podaniom
Nie wykorzystanym okazjom.
A wiesz czemu? Bo to mnie wszystkiego nauczyło.
 Mia Federica Sabatos 19 lat
Uśmiechnij się szeroko.
Pamiętaj o słońcu które rano wstało by tylko zaświecić 
dla takich ludzi jak ty.Co patrzą na życie i mówią tylko
ehhh..... do bani. Spójrz nie którzy ludzie nie mają domu i jedzenia.
Doceń to co masz, bo masz wiele.
 Cristian Tello 21 lat
Jestem kimś kim zawsze chciałem być. Osiągnąłem 
coś co chciałem osiągnąć. Każda jest moja.
A ty? Na co czekasz wstań i spełnij siebie i swoje życie tak
jak zrobiłem to ja.
 Marc Bartra 21 lat 
Życie nie kończy się jutro.
Chociaż kto wie?
Jutro umrze ponad pół miliona ludzi
Zdechnie pół miliona zwierząt.
A ty? Będziesz się wygrzewał w domu myśląc jak masz dobrze.
Czy to jest sprawiedliwe?
 Alexis Sanchez 21 lat 
Spójrz...
Ja jak byłem młody pracowałem w kopalni
i myłem samochody by zarobić. 
Teraz gram w Barcelonie. 
Wszystko jest mozliwe.
 Gerard Pique 25 lat 
Każdy z nas dorasta. Nie cofniemy czasu 
to nie możliwe. Nauczmy się spostrzegać plusy
teraźniejszości, a nie jej minusy. 
Cel:Przestań się mazgaić i weź się w garść.
 Shakira 31 lat
Odniosłam sukces w branży która na samym początku była 
mi obca. Świat jest mały na co dzień zresztą to widać.
Ale ja mimo wszystko jestem normalna i staram się taka pozostać.
Perlona Ricardo 18 lat
Kiedyś byliśmy dziećmi co nie widzą przynęty.
Potem doszły problemy, uczucia 
jakieś błędy...

















_________________________________________________________________________________
Do tego oczywiście całe FCB i ich partnerki. Wiek został zmieniony. Prolog już niebawem, a teraz zapraszam do komentowania i oceniania najlepszego cytatu. Pierwszy kom= dedykacja w następnym rozdziale z dowolnym piłkarzem!!   


Do zoba ;***